Dojechaliśmy nad Niagarę przed 15 (uwzględniając godzinną zmianę czasu). Droga była malownicza, nad brzegiem jeziora Erie i przez Cleveland oraz Buffalo. Można podjechać pod samo wejście do parku, parking płatny 20 USD na cały dzień. Postanowiliśmy trochę zaoszczędzić i wybraliśmy parking na ulicy (6 USD za 2 h - parkowanie do 2 h max, potem trzeba znowu zapłacić). W sumie wyszło nam prawie 6h parkowania, więc zysk niewielki. Przy parkowaniu przytarliśmy trochę samochód :/ Mamy na szczęście wykupione LDW (ubezpieczenie od zniszczeń samochodu ubezpieczalni - insuremyrentalcar.com), zobaczymy jak zadziała i czy będziemy mieli jakieś kłopoty :)
Zaczęliśmy od podpłynięcia statkiem pod wodospad. Ciekawe doświadczenie, chociaż mocno wiało przez co byliśmy cały czas zalewani wodą i mało było widać. Po łódce, żeby zamoczyć jeszcze te fragmenty odzieży, które pozostały suche podeszliśmy jeszcze z boku amerykańskich wodospadów. Można dojść dosyć blisko i siła wody robi naprawdę duże wrażenie. Potem weszliśmy jeszcze na wyspy nad wodospadami - Goat i Luna, skąd wg nas był najlepszy widok na wszystkie wodospady. Dodatkowo droga z wyspy Green nad Lunę jest bardzo malownicza.
Obiadokolację udało nam się zjeść tuż przy wyjściu z wodospadów - jest pizzeria, która miała też bezglutenową pizzę dla Basi.
Na nocleg zatrzymaliśmy się motelu w Batavii - ok h drogi na wschód od Niagary.
Koszty: przejażdżka statkiem z wejściem na taras widokowy - 60 USD, pizza - 40 USD, nocleg - 85 USD, opłaty drogowe - 12 USD, paliwo - 20 USD (musieliśmy zadzwonić do Avisa, bo nigdzie nie było napisane czy to diesel czy benzyna - spędziliśmy z 10 minut oglądając wszystkie metki na samochodzie :) ).