Geoblog.pl    aipwroblowie    Podróże    USA - ze wschodu na zachód i z powrotem    Biegiem przez Waszyngton i pierwszy kemping
Zwiń mapę
2016
21
lip

Biegiem przez Waszyngton i pierwszy kemping

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Washington
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9609 km
 
Rano zebranie się szło nam niemrawo. Wyjechaliśmy po 9, do tego doszły jeszcze zakupy na obiad i kemping.
Do Waszyngtonu dotarliśmy ok 14:30, co niestety zdyskwalifikowało niektóre z naszych planów zwiedzania miasta. Zaparkowaliśmy przy stacji metra Greenbelt (park&ride) i ruszyliśmy do centrum. Pierwsze problemy komunikacyjne pojawiły się tuż po zakupie biletów. Okazało się bowiem, że w przeciwieństwie do NY, każda osoba musi mieć swoją kartę biletową. My załadowaliśmy pieniądze na jedną i niestety nic nie da się z tym zrobić - brak możliwości odzyskania ponad 28$ to byłby cios, jednak miły pan oficer w metrze po krótkim wykładzie puścił nas bokiem i to samo doradzał zrobić w drodze powrotnej. Rzeczywistość okazała się jednak nie być tak różowa i służbiści na innych stacjach w czasie naszego przemieszczania się po mieście nie byli już tak przychylni, więc musieliśmy kombinować i nie czuliśmy się z tym dobrze.
Na obiad poszliśmy do hiszpańskiej knajpki Juno przy archiwum. Bardzo dobre i ciekawe jedzenie w jeszcze rozsądnych cenach (jak na centrum stolicy), chociaż porcje dosyć skromne.
Wycieczkę po Waszyngtonie rozpoczęliśmy w American Museum of Natural History. Zachęcił nas opis muzeum z przewodnika i nie zawiedliśmy się. Atutem był darmowy wstęp. Muzeum umieszczone jest w dużym, przestronnym budynku na dwóch poziomach. Odwiedziliśmy ekspozycję ssaków, motylarnię (wejście płatne-5-6$), robale (także żywe okazy), mumie, dinozaury!, skamieliny, ekspozycję geologiczną, gdzie można dotknąć meteorytów i fragmentu Marsa, minerały i kamienie szlachetne, wystawę zwycięskich fotografii konkursu National Geographic z ostatnich trzech lat oraz pobieżnie życie podwodne. Wystawy są przygotowane z dbałością o szczegóły, okazy ładnie wyeksponowane, przystępnie i ciekawie opisane. Motylarnia dostarczyła wiele emocji (radości i zawodów z powodu tego, że motyl na kimś usiadł albo nie).
Wszystko to tak nas wciągnęło, ze nie zauważyliśmy kiedy zrobiło się bardzo późno - było po 19 jak wyszliśmy z muzeum. Nie bardzo wiadomo było co robić dalej - byliśmy po środku między Kapitolem, pomnikiem Lincolna i Białym Domem, dzieci już zmęczone i niechętne do współpracy. Staś zasnął w nosidle. Poszliśmy w kierunku Pomnika Waszyngtona - przeszliśmy obok, bo nie było planu wjeżdżania na górę w celu oglądania panoramy. Doczłapaliśmy do Białego Domu, tęsknie spoglądając na rikszarzy i przejeżdżające autobusy. Potem (a była to już chyba g.21) metrem dotarliśmy pod Kapitol, gdzie wszystkie dzieci dostały ekstra moce do szaleńczych biegów i fikołków na wypielęgnowanych trawnikach Kapitolu. W ciemności doczołgaliśmy się do metra i ogarnąwszy co i jak wróciliśmy na parking.
Z parkingu było rzut beretem do kempingu. Pomimo, że był wewnątrz obwodnicy to znajdował się w dosyć sporym lesie. Jechaliśmy po ciemku, na szczęście zarezerwowaliśmy sobie miejsce wcześniej. Rozbiliśmy namiot w światłach reflektorów i czołówek. Basia padła i spała w foteliku, ale Zosia i Staś ożywili się znowu i dzielnie pomagali nam się rozkładać. Byliśmy tuż przy toaletach, ale nie było prysznicy, co po dniu w upalnym mieście było sporą niewygodą. Toalety były mocno przechodzone i mimo, że czyste to nie zachęcały do korzystania.
Noc była duszna i gorąca, więc spaliśmy przy otwartym namiocie. Słychać było pohukiwania różnych stworzeń, nie znaliśmy takich odgłosów z polskich lasów.
Rano daliśmy sobie trochę odpoczynku i nie zrywaliśmy się o świcie. Udało nam się zlokalizować prysznice, dzieci przeszły się na wycieczkę , ogarnęliśmy samochód z tygodniowego bałaganu.
Kończymy nasze zwiedzanie na wschodzie i ruszamy ostro na zachód - planujemy przejechać przez Cincinnati, St. Louis, Kansas City i Denver i następnie w kierunku Wielkiego Kanionu.

Koszty: Metro - karta na os 2$, przejazd 3,8 $ za os. pow. 4 lat (w sumie 40$), knajpa - 36$, parking 6$, kemping 16$, paliwo 20$, opłaty drogowe 12$









 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2016-07-25 16:59
Rzeczywiście wszystko ogarnąć jest czasem ciężko czyli trzeba kiedyś powrócić do Waszyngtonu !
 
 
aipwroblowie
Rodzina Wróblów
Agata, Paweł. Zosia, Basia, Staś
zwiedzili 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 41 wpisów41 16 komentarzy16 59 zdjęć59 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże