Geoblog.pl    aipwroblowie    Podróże    USA - ze wschodu na zachód i z powrotem    Na zachód - Indianapolis do St.Louis
Zwiń mapę
2016
24
lip

Na zachód - Indianapolis do St.Louis

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Saint Louis
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10822 km
 
Mieliśmy dylemat czy w związku z wyścigiem jechać do Indianapolis poczuć atmosferę Nascar czy też przeciwnie - ominąć imprezę szerokim łukiem. Uznaliśmy, że nie mając biletów nic nie zobaczymy i tylko zmarnujemy czas stojąc w korkach. Postanowiliśmy ominąć Indianapolis od południa, przy okazji uczestnicząc w mszy w miasteczku, w którym nocowaliśmy. Udało nam się też równocześnie zrobić pranie w pralni na monety, jak prawdziwi Amerykanie.
Droga pod Indianapolis była bardzo malownicza - wiła się wśród pól i równo przyciętych trawników przed domami. Dzień był upalny - 36' i czyste niebo. Do St. Louis dojechaliśmy przed 20, zyskaliśmy godzinę dzięki zmianie strefy czasowej. Tym razem kemping był wolny. Trafiliśmy na kemping miejski, koło lunaparku Six Flags i przy drodze 66. Był basen, klimatyzowane łazienki i Wifi oraz gigantyczne przyczepy kempingowe i autobuso-kampery. Basen zamykali o 20:30, więc szybko poszliśmy się przepłynąć. Woda nie dawała dużej ochłody, ale dzieci miały dużo frajdy. Basen był dosyć głęboki - 2,5 m, wiec Zosia uczyła się skakać na główkę i nurkować.
Rozłożyliśmy namiot i zrobiliśmy obiado-kolację dopiero po 22. Dzieci szalały ze świecącymi pałeczkami i nie za bardzo miały ochotę spać. Dodatkowo było tak duszno, że nie dało się spać w namiocie. Postanowiliśmy spać na dworze, udało się wszystkich położyć dopiero przed 1 . Było całkiem przyjemnie i nawet nie gryzły owady. Niestety o drugiej burza, która od kilku godzin błyskała na horyzoncie dotarła do nas i musieliśmy się ewakuować do namiotu. Wstaliśmy po 8 i niespiesznie zaczęliśmy się pakować, czekając aż wyschnie namiot. Zaliczyliśmy jeszcze raz basen. Jako, że zbieraliśmy się jako jedni z ostatnich to mogliśmy zaobserwować jak natura dostosowała się do kempingowców. Jak zrobiło się pusto pojawiła się masa wiewiórek i ptaków wyjadających resztki na opuszczonych stanowiskach. Przyszedł nawet jelonek, który wyglądał jak Bambi. Ruszamy w kierunku Kansas City z planem noclegu w parku narodowym pod Kansas.

Przy szukaniu noclegu musieliśmy się mocno nagimnastykować, żeby znaleźć Internet. Kupiliśmy co prawda kartę SIM na lotnisku, ale za 20 $ było tylko 10 MB i każde kolejne 10 MB kosztowało 10$, a dodatku Internet praktycznie nigdy nie działał. Dlatego kupiliśmy nową kartę w Walmarcie. Straight talk za 25$ daje 1GB na 30 dni. Trzeba pamiętać tylko o aktywacji, do której potrzebny jest Internet. Do dzwonienia używamy Skype'a, na którym mamy minuty dzwonienia "na miasto".

Koszty: Kemping - 30$, paliwo: 20$, pralnia - 15$, składniki na obiad - 10$, sim + 1 GB Internetu - 25$
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
aipwroblowie
Rodzina Wróblów
Agata, Paweł. Zosia, Basia, Staś
zwiedzili 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 41 wpisów41 16 komentarzy16 59 zdjęć59 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże